Przez rok odkrywał tajemnice Jegłownika i okolic. Teraz ukazała się jego książka

2015-11-07 16:00:00(ost. akt: 2015-11-07 16:53:34)
Jedna z fotografii, którą wykorzystano do monografii. Przed kościołem - przed remontem i przebudową kaplicy cmentarnej

Jedna z fotografii, którą wykorzystano do monografii. Przed kościołem - przed remontem i przebudową kaplicy cmentarnej

Autor zdjęcia: arch. ks. Kilanowskiego

Gdzie są ciała kilkudziesięciu Rosjan, których pochowano na cmentarzu w Jegłowniku? Czy protestanci się jednak spowiadali? Dlaczego wycięto Jodłową Puszczę, to niektóre z historycznych ciekawostek odkrytych przez ks. Andrzeja Kilanowskiego w "Dziejach Jegłownika i okolic".
"Dzieje Jegłownika i okolic" to nowa książka ks. Andrzeja Kilanowskiego, jej współredaktorem jest ks. Wojciech Zawadzki.

— Przez cztery lata byłem proboszczem w Jegłowniku. Pokochałem to miejsce i uważam, że zasługuje ono na opracowanie historyczne. To również przesłanie, że nie od nas zaczyna się historia. My, współcześni kontynuujemy dzieło ludzi, którzy żyli w tym miejscu przed nami — mówi ks. Kilanowski.


"Dzieje Jegłownika i okolic" to pierwsza kompleksowa monografia Jegłownika. Zaczyna się od analizy archeologicznej, kończy na 1984 roku. Zbieranie do niej materiałów trwało około roku. Ukazała się w nakładzie dwustu egzemplarzy.

— Duża w tym zasługa Wojciecha Bednaczurka, który kiedyś przeprowadził się z Elbląga do Jegłownika i stał się wielkim miłośnikiem tej miejscowości — podkreśla ks. Kilanowski.
Jak mówi autor, pisanie tej pozycji było niczym praca detektywa. Bo mimo, że jest ona opracowaniem naukowym, to dowiadujemy się z niej wielu ciekawostek historycznych.
— Pierwszy kościół w 1641 roku budowali protestanci, którzy przecież się nie spowiadają, a okazuje się, że przy kościele były dwie przybudówki: wejściowa kruchta oraz tzw. "sala pocieszenia". I to była sala, w której chyba się spowiadali, przychodzili do pastora o poradę. Udało mi się dotrzeć w Niemczech do inwentarza kościoła z 1891 roku i jest w nim mowa o starym konfesjonale — mówi ks. Kilanowski.

Dowiedzieć się też możemy dlaczego wycięto Jodłową Puszczę(okoliczny las).
— Wykarczowano część tego lasu i wybudowano kościół. Jeszcze w 1799 roku są sprawozdania mówiące o tym, że puszcza liczy sto hektarów. Jedank rajcy elbląscy podjęli decyzję, że trzeba wyciąć cały las, bo ludzie kradną drewno — mówi ks. Kilanowski. — Bardzo ciekawe jest również to, co się stało z Rosjanami, którzy okrążali Elbląg. Wcześniej zdobyli Jegłownik. Była duża potyczka z Niemcami, którzy bronili się w okolicach Wikrowa, a Rosjanami, którzy byli w Jegłowniku i strzelali z wieży kościoła. Zginęło wówczas kilkudziesięciu żołnierzy radzieckich. Na początku pochowano ich na cmentarzu w Jegłowniku, a dlaczego już ich tam teraz nie ma ? Tego nie zdradzę — mówi Kilanowski.

Promocja książki odbędzie się w najbliższą niedzielę w kościele Jegłowniku, po każdej ze mszy.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski